Przyszedł czas na udział w Festiwalu „Oblicza Tradycji” w Zielonej Górze. Relację z przebiegu festiwalu przygotował Przemek Okrzesik:)
Do Zielonej Góry przyjechaliśmy 14 lipca późnym popołudniem. Po przyjeździe zakwaterowaliśmy się w uroczych, drewnianych domkach położonych w lesie nad jeziorem w Bronkowie. Miejsce naszego zakwaterowania od początku mile nas zaskakiwało. Czuliśmy się tam bardzo dobrze. W tym samym ośrodku mieszkał również zespół z Indonezji, który także brał udział w festiwalu.
W niedzielę ( 15 lipca) pojechaliśmy do skansenu w Ochli. Każdy zespół biorący udział w festiwalu miał wyznaczone miejsce na prezentację swojego regionu. Naszemu zespołowi został przydzielony ogródek, w którym mieściła się stara chata, kurnik oraz 2 stodoły. W jednej stodole przebieraliśmy się przed prezentacją naszego zespołu. Oczywiście nie mogło zabraknąć tradycyjnych placów ziemniaczanych, które piekła niezastąpiona ekipa rodziców i starszych członków zespołu. Ludzie, którzy odwiedzali nasze stanowisko byli zachwyceni smakiem placków ziemniaczanych, a także bogactwem naszych strojów, naszym śpiewem i grą kapeli.
Również w Ochli odbyły się konkursy indywidualne, w których reprezentowali nas Ada i Marcin. Ada w konkursie wokalnym, a Marcin w konkursie rzucania podkową zajęli miejsca na podium. Podczas prezentacji zespołu zatańczyliśmy koło razem z osobami, które przyszły nas oglądać. Wszyscy byli miło zaskoczeni tą inicjatywą i chętnie dołączyli do tańca.
Popołudniu wszystkie zespoły udały się na kąpielisko w Zielonej Górze, gdzie po odpoczynku uczyliśmy się układów tanecznych, które zatańczyliśmy na gali kończącej festiwal.
Kolejnego dnia po śniadaniu przygotowywaliśmy stroje do następnego występu. Poza obowiązkami był też czas na wspólną zabawę. Najmłodsza grupa zbudowała szałas.
Jadąc do Łagowa, gdzie mieliśmy występ, przejeżdżaliśmy obok wielkiej figury Jezusa w Świebodzinie. Po obiedzie poszliśmy do zamku w Łagowie. Piękne widoki z wieży na pewno pozostaną na długo w naszych pamięciach. Przed koncertem odbył się korowód, w którym razem z serbskim zespołem przeszliśmy przez miasto. Na scenie wystawiliśmy scenkę o zbieraniu ziemniaków i zatańczyliśmy kilka tańców. Niestety, pogoda zepsuła się, ale nawet deszcz nie odstraszył publiczności, która z widoczną na twarzy radością wiernie oglądała występ nasz i naszych przyjaciół z Serbii. Wielu z nas będzie długo wspominać wspólny taniec, który zatańczyliśmy z Serbią.
17 lipca rano pojechaliśmy do centrum Zielonej Góry. Na rynku odbyła się lekcja folkloru, podczas której zaprezentowaliśmy mieszkańcom i turystom nasze stroje, zabawy, podstawowe figury taneczne i opowiedzieliśmy o naszym regionie i charakterystycznych dla niego potrawach i zwyczajach. Następnie udaliśmy się do pięknej palmiarni z niebywałą ilością pięknych i niespotykanych roślin. W tym miejscu podzieliliśmy się na grupy i rozpoczęliśmy poszukiwania Bachusiów, czyli zielonogórskich degustatorów wina, którzy niewątpliwie są symbolem tego miasta.
Wieczorem odbył się nasz występ konkursowy i zespołu z Serbii, po których udaliśmy się wspólnie do pobliskiej winiarni na Jazzowy wieczór, podczas którego nasza kapela wspólnie muzykowała z kapelą zespołu z Serbii.
Kolejny dzień spędziliśmy w ośrodku, w którym byliśmy zakwaterowali. Starsi członkowie zespołu przygotowali kreatywne zabawy, w których udział mogli brać wszyscy niezależnie od wieku. Nie zabrakło także wspólnych tańców i innych zabaw. Po obiedzie odbył się chrzest nowych członków zespołu. Wieczorem mieliśmy występ połączony z lekcją folkloru w miejscu naszego zakwaterowania.
Czwartek 19 lipca był dniem zakończenia festiwalu. Właśnie tego dnia ponownie spotkaliśmy się z wszystkimi zespołami rano na próbie gali zakończenia festiwalu w zielonogórskim amfiteatrze. Ćwiczyliśmy wspólne tańce i przygotowywaliśmy się do występu.
Galę prowadził Pan Józef Broda, który razem z nami przyjechał do Zielonej Góry na festiwal. Zaprezentował różne instrumenty ludowe i nie tylko, m.in. zagrał na ponad 100letniej trąbicie. Po zakończeniu mogliśmy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia z innymi zespołami, a także z Panem Brodą.
Po powrocie do ośrodka postanowiliśmy spędzić czas z naszymi przyjaciółmi z Indonezji i tym samym pożegnać ich przed wylotem do domu.
Graliśmy razem w UNO, pif-paf, próbowaliśmy ich regionalnych przysmaków, a także staraliśmy się zapamiętywać nawzajem imiona. Wymowa niektórych imion była dużym wyzwaniem.
Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy, więc i nasz pobyt w Zielonej Górze dobiegł końca. Po śniadaniu ośrodek wypoczynkowy, który przez te kilka dni pełnił funkcje naszego tymczasowego domu, zaskoczył nas tortem z naszym zdjęciem.
Tę niespodziankę będziemy zawsze miło wspominać myśląc o naszej przygodzie w mieście słynącym z wina i winnic.
Międzynarodowy Folklorystyczny Festiwal w Zielonej Górze dał nam możliwość poznania nowych osób, wielu kultur i obyczajów z całego świata, a nawet nie wyjechaliśmy z Polski. Mamy nadzieję, że kiedyś ponownie zostaniemy uczestnikami tego festiwalu.