Walencja

Wyjazd do Walencji (Hiszpania) przebiegł w tym roku bez większych niespodzianek. Wyjechaliśmy z Milówki 14.08.2016 we wczesnych godzinach rannych, aby dotrzeć na nocleg do Parmy we Włoszech. Po drodze tradycyjnie mieliśmy opowieści geograficzne wygłaszane przez panią Wandę i tak wieczorem dotarliśmy do miejsca naszego noclegu. Był to dom pielgrzyma, który prowadzony jest przez Pakistańczyków. Na drugi dzień rano uskuteczniliśmy wyjście do kościoła, gdyż było to święto i w godzinach południowych ruszyliśmy w dalszą drogę (tą dłuższą).

Po drodze mijaliśmy San Remo, Genuę i poruszaliśmy się piękną drogą wzdłuż Riwiery Włoskiej. W godzinach popołudniowych dotarliśmy do Cannes, gdzie zrobiliśmy małą przerwę, aby zasiąść na czerwonym dywanie, zobaczyć odcisk ręki Andrzeja Wajdy i innych wielkich gwiazd kina oraz podziwiać piękne jachty zacumowane w porcie. Kilka fotek i można ruszać dalej. Jeszcze tylko przerwa na kolację, którą zrobiły dziewczyny, wieczorna toaleta, bajka na dobranoc i teraz już tylko droga do Walencji.

Na miejsce dotarliśmy w  godzinach południowych. Nasz hotel mieścił się niedaleko lotniska i przewijało się przez niego mnóstwo turystów. Pokoiki czyste, klimatyzacja działa non stop, na zewnątrz +38. Jest OK.

Drugiego dnia już mamy pierwszy występ, ale dopiero wieczorem, więc czas wolny zorganizowany jak zwykle przez panią Wandę. Jedziemy do Art Citi. A tam pobyt w Oceanarium, pokaz tresury delfinów, zwiedzamy różne zakątki świata oglądając faunę i florę. Przemieszczamy się tunelami pod wodą i oglądamy rafy koralowe, rekiny, meduzy itp. W drodze do hotelu namierzamy jeszcze plaże, ponieważ kolejny dzień to PLAŻOWANIE!!! Wieczorem koncert, gdzie spotykamy pozostałe zespoły, min. z Włoch, Bułgarii, Turcji oraz niespodzianka, polski zespół z Kanady. Po koncercie w godzinach bardzo późnych  odbieramy z lotniska Karolinę, która doleciała do nas z Anglii i tak już mamy pełny zestaw kapeli.

13934800_1082714148444556_545223569921064583_n

Kolejnego dnia zwiedzamy starą część Walencji, z jej katedrą oraz słynnym targiem. Po zwiedzaniu plaża i kąpiel. Morze ma 27 stopni, łagodne wejście do wody , szeroka, piaszczysta plaża, czegóż chcieć więcej. Wieczorem nasz ostatni koncert, wspólne zdjęcia, pamiątki i powrót do hotelu.

Kolejnego dnia oczywiście nie możemy sobie odpocząć, bo w głowie pani Wandy już kolejne zwiedzanie. Tym razem jedziemy do jaskiń. Zwiedzamy jaskinie Świętego Jana, a tam płyniemy łódką podziemną rzeką, trochę spacerujemy i znowu łódka. Jaskinia piękna!!!

14067678_1082715461777758_6139121068250730541_n 14088670_1082714268444544_3615304905222745230_n

Kolejny dzień naszego pobytu jest ostatnim, który spędzamy na plażowaniu, ale to nie wszystko. Mamy kilka osób nowych i chrzest musi być. Tym razem przebieramy się na plaży podczas zabawy. Mamy worek pełen różnych ubrań i kto co wylosuje z worka ubiera na siebie. Najfajniejszy kostium wylosowała Ola Sz. i musiała na siebie ubrać strój psa Pluto. Również nasi kierowcy przyłączyli się do naszej zabawy. I tak przebrani na plaży mamy kilka zabaw w postaci wyścigów rzędów (wzbudziliśmy małe zainteresowanie wśród plażowiczów). Trochę było ciężko biegać po gorącym piasku, ale nasi NOWI dali radę. Po plaży jeszcze małe zakupy i powrót do hotelu a tam pakowanie.

14039958_1082714685111169_4524613799733542205_n 14095715_1082715171777787_3411324813837435275_n 14102509_1084233334959304_8704837706429529713_n

I tak zbliżył się dzień naszego wyjazdu do domu. W drodze powrotnej chcemy jeszcze zajechać pod stadion Barcy w Barcelonie, ale plany pokrzyżował nam ogromny korek, w którym staliśmy ok. 2 godzin. Lecz cóż to dla nas i w korku się nie nudzimy. Patryk uruchomił swoją heligonkę i heja!!!

Śpiewamy na drodze, inni uczestnicy korka robią zdjęcia i tak nam czas minął, lecz niestety Barcelona została w marzeniach. Nasi kierowcy muszą się zmieścić z czasem pracy i mkniemy do Włoch, do kolejnej niespodzianki: GARDALANDII!!!. Do Gardalandii dotarliśmy na godzinę przed otwarciem, pani Wanda kupuje bilety, my mamy poranną toaletę, śniadanie (zrobione oczywiście przez dziewczyny) i tak o 9.30 jesteśmy gotowi, aby szaleć do wieczora na kosterach, kolejkach itp.

Po udanej zabawie, na parkingu kolacja i możemy ruszać w drogę do Milówki. Nasza przygoda zakończyła się 23.08.2016 w godzinach południowych, stęsknieni rodzice czekali już na nas, a my opaleni, pełni wrażeń czekamy na kolejny rok, aby wspólnie przeżyć kolejną przygodę naszego życia.