Rozogi…
Od 21 do 23 sierpnia zespół koncertował w Rozogach (województwo warmińsko-mazurskie), gdzie udał się na zaproszenie tamtejszych władz gminy. Ze względu na ograniczoną ilość miejsc mogła pojechać tylko grupa osób, która wspólnie z przedstawicielami gminy Milówka wzięła udział w tamtejszych Dożynkach Gminnych. Każdego dnia zespół koncertował ale nie zabrakło również atrakcji takich jak: wizyta w Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku czy spływ łodziami po rzece Krutynia. Dziękujemy za zaproszenie i troskliwą opiekę osób, które nas gościły. Mamy nadzieję, że nasza wizyta na tych urokliwych terenach nie była ostatnią i jeszcze kiedyś będziemy mogli uczestniczyć w tych pięknych uroczystościach.
Spływ Krutynią
Wizyta w Skansenie w Olsztynku
Pola Grunwaldu
Udział we Mszy Św. dożynkowej w Klonie i występ w Rozogach
Włochy…
Naszą wyprawę do Włoch rozpoczęliśmy 6 lipca. Naszymi kierowcami byli pan Marcin oraz Andrzej. W godzinach przedpołudniowych zapakowaliśmy nasze bagaże i w drogę. Tym razem jedzie nas dość dużo, więc autokar też jest dość duży. Ruszamy do Rzymu, bo tam mamy pierwszy dłuższy postój połączony ze zwiedzaniem.
Do Rzymu docieramy 7 lipca w godzinach rannych i parkujemy na via Cassia, w Domu Polskim. Stamtąd metrem docieramy na Plac Św. Piotra gdzie czekamy na naszą przewodnik panią Iwonę. Pogoda w sam raz do zwiedzania: czyli upał, upał, upał. Dobrze, że można pić wodę z fontann, ponieważ zapasy który otrzymaliśmy szybko się wyczerpały.
W Rzymie zwiedzamy Bazylikę Św. Piotra, Panteon, Schody Hiszpańskie, Piazza Navona, Coloseum , fontannę di Trevi a to wszystko na piechotę, bo inaczej się nie da. Po zwiedzaniu powrót metrem do autokaru i dojazd na nocleg do opactwa w Romano Bassano.
8 lipca wyruszamy dalej na południe, w kierunku Neapolu. Po drodze zwiedzamy opactwo na Monte Cassino oraz cmentarz
Na miejsce czyli Castello di Mare docieramy w godzinach popołudniowych i zostajemy zakwaterowani do hotelu. Już na drugi dzień jedziemy na wycieczkę, którą jest rejs na Capri, przepiękną wyspę. Niektórzy z nas przypominają sobie swój pierwszy raz na Capri co miało miejsce w 2001 roku. Nic się tam nie zmieniło, dalej takie kolorowe domki na nabrzeżu i ta sama plaża do wypoczynku. Na miejscu opłynęliśmy wyspę i podziwialiśmy jej przepiękne zatoczki, groty i wypasione jachty cumujące w jej pobliżu.
Kolejnego dnia uskuteczniamy plażowanie w naszej miejscowości w której mieszkamy a wieczorkiem próba na nowym tarasie, który przeszedł swoją próbę wytrzymałości.
Kolejnego dnia pani Wanda zorganizowała nieplanowaną wycieczkę do Pompei, gdzie stąpaliśmy ulicami, które kiedyś były zasypane przez popioły Wezuwiusza. A tak w ogóle to niektórzy ze swoich pokoi mieli widok na ten wulkan.
No i nadszedł czas koncertu i parady. Udajemy się do Sorrento i tam spotykamy pozostałe zespoły. Przed koncertem wspólnie bawimy się na ulicach Sorrento, śpiewamy, tańczymy każdy zespół zaprasza do wspólnej zabawy. My zapraszamy do koła i konia oraz zachęcamy do wspólnego śpiewania (udało się). Na miejscu spotykamy wielu Polaków, którzy nam kibicowali. Po paradzie koncert, wspólna zabawa na scenie oraz poczęstunek tortem z logo festiwalu.
W ostatnim dniu pobytu jak zawsze organizujemy otrzęsiny dla „ nowych”, a było ich na tym wyjeździe. Przebrani wyruszamy na wycieczkę, która okazała się nie lada wyczynem dla naszych kierowców. Wielkie dla nich brawa!!!!
Widoki jakie mogliśmy podziwiać po prostu zapierały de w piersiach.
I tak nasza przygoda dobiegała do końca. 13 lipca wyruszamy w drogę powrotną, ale taką dość okrężną. Jedziemy do San Giovanni Rotondo i modlimy się u św. Ojca Pio. Tam też mieliśmy okazję na porównania, ponieważ kilka lat temu również była okazja do odwiedzenia tego miejsca.
Kolejnym przystankiem jest Sant Michael, przepiękne miejsce na Półwyspie Gargano. Tam jest nasza kolacja na parkingu, czyli kanapki zrobione prze dziewczyny oraz Knorr i tak pełni wyruszamy już w kierunku Polski, ale to nie wszystko. Po drodze czeka jeszcze na nas cały dzień szaleństwa w parku rozrywki „ Mirabilandia”. Docieramy na miejsce już o 5 rano i trzeba uskutecznić jeszcze spanie, aby mieć siły szaleć. Śpimy wszędzie gdzie się da, poranną toaletę mamy w Mc Donaldzie i w końcu doczekaliśmy otwarcia bram.
Tam pani Wanda stoi w kolejce za biletami i już możemy…..
A tam Niagara, rwąca rzeka Rio Grande, I Speed, Katun, dom strachów Phobia, walka na działka wodne, pokazy kaskaderów na torze oraz jeszcze wiele atrakcji.
Po całym dniu szaleństwa przyszedł czas powrotu do domu. I tak stęsknieni rodzice doczekali się nas 15 lipca w godzinach dopołudniowych.
Wielu z nas nie może doczekać się już kolejnego wypadu pełnego przygód i nowych wrażeń!!!